Powered By Blogger

niedziela, 12 listopada 2017

Skarb Templariuszy z kościoła w Ludrovej

Podróż uczona do Ludrovej, Martincika i Likavy


Kristína Štúrikova


Na czele konduktu pogrzebowego kroczy sześciu mężczyzn niosących trumnę. W grobowej ciszy słychać tylko chrzęst kolczug rycerzy i ich kroki. Celem ich drogi jest kamienny kościółek, gdzie przy otwartej krypcie czeka na nich ksiądz. Jest rok 1230 i kościół p.w. Wszystkich Świętych w Ludrovej k./Rużemberoka staje się miejscem wiecznego spoczynku templariuszowskiego rycerza…

Taki mógł być przebieg wydarzeń, które teraz tak zajmują historyków. Starsze pokolenie twierdziło, że Templariusze mieli swe siedziby na Słowacji, młodsza tym tematem raczej się nie zajmuje. Jedna z najciekawszych legend się wiąże z wczesnogotyckim kościołem w Ludrovej, który jest uważany za najstarszy na Liptowie. Jego powstanie określa się na XIII wiek i ze względu na swój wiek jest otoczony wieloma tajemnicami i legendami.[1]

W dniu dzisiejszym pojechaliśmy tam do miejsca, które może mieć związek z obecnością Zakonu Templariuszy na Słowacji. W kościele czeka już na nas dyrektor Kysuckiego Muzeum w Czadcy, historyk i publicysta dr Miloš Jesenský (lat 46).







Tajemniczy kościół


Nie potrafimy tego określić, ale kościół tchnie atmosferą tajemnicy. Na jego ścianach – szczególne u ołtarza – znajdują się zachowane stare freski z obrazami z narodzin, życia, umęczenia i śmierci Jezusa. Na pierwszy rzut oka wygląda to, jak w każdej innej świątyni, ale przecież jest to jakieś inne.
- W 1230 roku, miał na szczycie pobliskiej góry Mnich zginąć Templariusz wysokiego stopnia Johann Gottfried von Herberstein. Rycerz ów został ciężko ranny, kiedy wraz z nielicznym pocztem walczył z bandą rozbójników, którzy uprzednio napadli na pątników idących na pielgrzymkę – zaczyna dr Miloš Jesenský, który o Templariuszach napisał mnóstwo książek i innych publikacji.
- Wedle tradycji, miał on być pochowany w pierwszym kamiennej świątyni, a prawie był to kościół p.w. Wszystkich Świętych w Ludrovej. Tą sensacyjną informację z przeszłości wygrzebał ks. Jakub Šeliga były proboszcz, który na przełomie XVIII i XIX wieku pracował w Rużemberoku. Miał on do dyspozycji dokumenty z archiwum rodzinnego Herbersteinów, ale niestety, nie dochowały się one do dnia dzisiejszego.

Jednakże ks. Šeliga nie był jedynym, który wierzył w to, że ten kościół miał być miejscem wiecznego spoczynku Templariusza. W II połowie XIX wieku fakt ten potwierdził inny duchowny Štefan Nikolaj Hýroš. Przypuszczał on, że doczesne szczątki Gottfrieda leżą wraz z ogromnym skarbem w podziemiach pod ołtarzem tego kościoła. Wejście do nich miał wskazywać jeszcze w czasach fra Hýroša nagrobny kamień z całkowicie zatartymi literami.

Ołtarz w kościele w Ludrovej, to gdzieś pod nim znajdują się tajemnicze pomieszczenia i tunele...


Zagadkowa krypta


Spoglądamy pod nogi, gdzie ta krypta mogłaby się znajdować. Podłoga jest rzecz jasna już nowszej daty.
- W latach 60. ubiegłego wieku podłogę naprawiono po prostu tak, że nowe płyty położyli na stare, nie próbując nawet zbadać tego, co znajdowało się pod nią. No i właśnie dlatego tej tajemnej krypty do dziś dnia nikt nie odkrył – wyjaśnia nam specjalista ze wzruszeniem w głosie. Miejscowa legenda miejska mówi o podziemnym korytarzu biegnącym od kościoła w Ludrovej do kościoła na szczycie Mnicha.
- Legenda ta mówi o myśliwym, którego pies pobiegł za zwierzem i wpadł do korytarza. Długo nie wracał i znaleziono go w dwa dni później o kilka kilometrów stąd, na szczęście żywego i zdrowego. Ale zanim do tego doszło, spod ziemi słychać było jego szczekanie, które słyszano z krypty kościoła p.w. Wszystkich Świętych w Ludrovej, do którego dostał się tajemniczym podziemnym przechodem.










Freski na ścianach ludrovskiego kościoła


Należał do Templariuszy?


To, że kościół w Ludrovej jest niezwyczajną budowlą wskazuje także jego niezwykła architektura, która ma niezwykłe właściwości.
- Słowaccy astronomowie – Vladimír Karlický i Eva Stopková – napisali w swoim studium pt. „Astronomiczna orientacja kościołów na Słowacji” o fascynującej projekcji, do której dochodzi w świątyni p.w. Wszystkich Świętych. Według nich, gra światła padającego z okien może ukazywać religijne a także historyczne wydarzenia. Na ścianie kościoła widzimy tryptyk ukazujący życie Jezusa Chrystusa, na który w czasie całego Adwentu (w czasie juliańskim) pada okienne światło – w przybliżeniu od godziny 08:55 do 09:15 CET – a zatem w czasie odprawianej mszy.










Freski - cd.


Znak krzyża


Miloš Jesenský pokazuje nam w kościele także tzw. konsekracyjne krzyże, które namalowano przy konsekracji kościoła.
- Nie trzeba zbyt wiele fantazji, aby w nich zwiedzający nie rozpoznał symboli templariuszowskich – twierdzi historyk i publicysta, który jest przeświadczony o tym, że kościół ten jeszcze nie pokazał swoich największych tajemnic…

*

Gdzie mogliby być Templariusze na Słowacji? Starzy kościelni historycy z XVIII i XIX wieku wspominają, że siedziby Templariuszy na Węgrzech[2] to Orawski Zamek i Blatnicki Zamek, wieś Martinček czy Sučany. Kanonik Damian Fixhoffer (1741-1814) jako budowle templaryjskie wymienia Likavský Hrad i kościół Wszystkich Świętych w Ludrovej. Poza nimi do Templariuszy należały także Slovenská L’upča, Sklené Teplice, Ilava, Krušovce czy Banská Stiavnica.[3] 








Krzyże konsekracyjne, chór i donator kościoła


Moje 3 grosze


Wiele słyszałem od dr. Jesenský’ego na temat Ludrovej i tego niezwykłego kościoła. Wreszcie w dniu 17.VI.2012 roku pojechałem tam wraz z żoną, by go zobaczyć na własne oczy.

Pogoda nam sprzyjała – na bezchmurnym niebie lśniło ogniste, górskie słońce, pola pachniały kwiatami i warzywami. Kościół stoi na niewielkim wyniesieniu, otoczony jest lipami dającymi miły cień. Przypomina swą bryłą kościółki we Francji i… Gruzji! I nie tylko tam.

Wnętrze jest przestrzenne i niemal puste jeżeli nie liczyć prostego kamiennego ołtarza i kilku ławek dla wiernych. Kolorowe freski przyciągają wzrok i przykuwają uwagę. Warto je obejrzeć. Tchnie od nich mroczna tajemnica. Zresztą w całym kościele czuje się atmosferę wieków i tajemniczości, na każdym z nich dostrzega się symbolikę chrześcijaństwa ezoterycznego – coś, czego próżno by szukać w dzisiejszych molochach z betonu i szkła, a które kościołami są tylko z nazwy. Poza tym tutaj czuje się obecność silnych indywidualności, które tutaj właśnie doznawały duchowego oczyszczenia i wytchnienia po trudach walk.

Czy legendy o templariuszowskich skarbach mają jakieś podstawy? Oczywiście! Nie zapominajmy, że Templariusze byli fantastycznie bogaci – co stało się w końcu przyczyną ich zguby – i te bogactwa inwestowali w rozbudowę swej infra- i ultrastruktury: zamki, twierdze, gospodarstwa, drogi… Ale czy wszystkie? Oczywiście nie – część z nich musiała być skomasowana i stezauryzowana na wszelki wypadek niespodziewanych wydatków. I tych właśnie środków poszukuje się od fatalnego piątku, 13.X.1307 roku…

A gdzie można było je ukryć? We Francji? Nie bardzo, bo tam grasowali agenci króla i papieża. Część z nich na pewno popłynęła za morza – do Nowego Świata, na Mauritius czy wreszcie do Afryki. Polecam ciekawe opowiadania Daniela Laskowskiego z cyklu „Mroki Europy”.[4] Część z nich mogła wreszcie zostać przetransportowana tam, gdzie król i papież nie mógłby ich dosięgnąć. Takim miejscem były właśnie Węgry i Słowacja, znajdujące się wtedy, podobnie jak Polska, na skraju znanego świata.

W moim referacie na Sympozjum Naukowe „Zakon Templariuszy w Europie w kontekście historycznego rozwoju Żylińskiego Kraju” wygłoszonym w dniu 13.III.2013 roku w słowackiej Bytčy[5] postawiłem hipotezę, że największa relikwia wszech czasów – święty Graal – został ukryty właśnie na Słowacji i tam poszukiwano go przez wiele lat. Uzasadnienie jest proste – Słowacja jest idealną skrytką dla takich artefaktów. Góry, jaskinie, zamki i gęste lasy stanowiły doskonałe miejsca, w których można by ukryć nie tylko Graala, ale całe zbiory Luwru, Prado, National Gallery, Galerii Trietiakowskiej i Ermitażu razem wziętych… Szukali go Czesi, Niemcy, Żydzi... Czy został znaleziony? – tego nie wiem. Ale jestem pewien, że właśnie tutaj, wśród lasów i gór Słowacji, Templariusze ukryli niejedną swoją tajemnicę.

Na zdjęciach widzimy kościół w Ludrovej oraz odbudowany także zamek Strečno i ruiny Starego Hradu – miejsca, które związane są z obecnością Templariuszy na terytorium Słowacji. 

Foto - R.K.F. Leśniakiewicz